25 lat przyjaźni Dukszt z Poznaniem

2015-12-08

 Życie dla innych – warte jest przeżycia

Tutaj, w Duksztach wszystko się zaczęło… Prof. Stefan Stuligrosz w Telewizji Polskiej powiedział: „Na Kresach są trzy znaczące miejscowości: Wilno, Lwów i Dukszty Pijarskie”. Bernard Ładysz podczas nadania doktoratu honoris causa Akademii Muzycznej w Warszawie zachęcał: „Chcecie poznać piękną mowę polską? – jedźcie do Dukszt Pijarskich”. Dziękujemy Panu Bogu za naszą piękną 25-letnią wspólną przygodę. Niech trwa…
Dyrektor szkoły w Duksztach, Czesława Bartoszewicz, nie kryła wzruszenia, gdy odbierała imponujących rozmiarów tablicę na której umieszczono te właśnie słowa – czyż można piękniej opowiedzieć o ćwierćwieczu wspólnych przeżyć, spotkań i prawdziwej przyjaźni?..

Takie były początki

Poznański oddział Towarzystwa Przyjaciół Wilna i Ziemi Wileńskiej, powstały na początku roku 1989, szczególnie dba o zachowanie pamięci o ludziach i wydarzeniach ważnych dla historii  – opowiada członek zarządu, Krystyna Liminowicz. Ryszard Liminowicz, prezes TMWiZW więzami rodzinnymi złączony z Danutą Grigaliuniene, byłą nauczycielką matematyki w szkole podstawowej, znalazł się onegdaj w Duksztach Pijarskich – i... zostawił serce w tej niewielkiej miejscowości w rejonie wileńskim. Zawładnęli nim uczniowie szkoły, recytujący poezję i znający polskie pieśni.
Jesteśmy pełni podziwu dla dzieci ze szkoły polskiej, a zwłaszcza grona nauczycielskiego za pielęgnowanie polskości na przepięknej Ziemi Wileńskiej. Mimo iż minęło tyle lat, pierwsze wpisy do Księgi Pamiątkowej zdają się nie tracić na aktualności.
Od tej pory – pierwszego zauroczenia – uczucie ani na trochę nie osłabło. Przyjaźń rozwijała się dynamicznie, a jej pokłosiem są liczne wyjazdy dzieci z Dukszt do Polski, i niezapomniane wizyty, i spotkania w Duksztach, które na zawsze pozostawiły niezatarty ślad w sercach i pamięci ich uczestników.

Maestro nad Duksztanką

Profesor Stefan Stuligrosz i jego „Poznańskie Słowiki” zaszczycili swą obecnością Dukszty i ten pobyt zapisał się złotymi zgłoskami. Śpiew w małym kościółku, młodzieżowy mecz piłkarski, majówka na brzegu Wilii, ognisko, cepeliny i...znowu śpiew – ten niezwykle barwny kipisz kulturowy stał się niezapomniany. – Najgoręcej wspominał profesor wizytę we wsi Dukszty Pijarskie. To było niezwykłe, jak podchodziły tamtejsze kobiety, często babinki. Płakały i mówiły, że czegoś takiego jeszcze nie przeżyły. Chciały profesora po rękach całować i obejmować, niezwykły widok. Ci ludzie zachowali patriotyzm i miłość do ojczyzny taką, jakiej my w kraju już nie mamy – dzielił się wspomnieniami Ryszard Liminowicz.
W Księdze Pamiątkowej profesor napisał: Wzruszyło nas – przybyszów z Poznania – nadzwyczaj serdeczne powitanie w Duksztach. Urocze dzieci Waszej szkoły oczarowały nas swym gorącym patriotyzmem!.. Od Was możemy uczyć się prawdziwej miłości do Ojczyzny. Szczery podziw, głęboki szacunek i wyrazy serdeczności dla Nauczycieli Szkoły!.. Cudowna i wysokości niebios sięgająca jest Wasza praca! Kochamy Was bardzo!

Ciasteczko na Litwę

Zespół Szkół Społecznych nr 2 w Poznaniu jest pomysłodawcą akcji „Ciasteczko na Litwę” koordynowanej przez dyrektor szkoły Agatę Ludwę i Marlenę Unolt . W ramach tej akcji uczniowie i ich rodzice wypiekają ciasta i ciasteczka, które są sprzedawane podczas przerw w szkole. Dochód ze sprzedaży przekazywany jest na zakup materiałów dydaktycznych, środki czystości, elementy wyposażenia szkoły w Duksztach – konkretna i wymierna pomoc. Każde spotkanie wnosi mnóstwo pozytywnej energii i zacieśnia więzi przyjaźni.
Jak dobrze jest obdarowywać się (siebie) nawzajem...Dziękujemy za Wasz dobry, lepszy świat – wpisali uczniowie i nauczyciele do Księgi Pamiątkowej, po kolejnej akcji w 2012 roku.

Pierwszorzędni przyjaciele

Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego „Jedynka Poznań” to wieloletni dobroczyńcy szkoły w Duksztach. Nie można pominąć tutaj nazwisk – dyrektor generalny Jan Wieczorkiewicz (notabene ojciec wspomnianej już dyr. Agaty Ludwy), Wojciech Jędraszak, a także Rafał Jaworowicz – to osoby, które mimo ogromu odpowiedzialności za przedsiębiorstwo znajdują czas na angażowanie się w rozwiązywanie kłopotów w szkole w Duksztach. Nowe ławki, komputery, książki – to efekt otwartych serc i hojnych dłoni kierownictwa „Jedynki”.
Dziękujemy naszym przyjaciołom z Dukszt (...) Wielkie słowa uznania należą się także rodzicom i rodzinom dzieci za podtrzymywanie znajomości języka pradziadów i za wychowywanie w szacunku do historii polskich obyczajów – pisali wzruszeni pobytem w tej niewielkiej szkole.

Orkiestra... tusz!

Piękny koncert orkiestry dętej z Czarnkowa zapadł głęboko w pamięci uczniów szkoły w Duksztach. Nieczęsto bowiem zdarza się usłyszeć utwory wykonywane z taką werwą i ...prawdziwym zadęciem przez młodych ludzi. Wspólne biesiadowanie bardzo zbliżyło gospodarzy i gości, a gdy płynęły opowieści i wspomnienia, okraszane patriotycznymi piosenkami, łzy kręciły się w oku...Tutaj trwa Polska, miłość do Boga i do Ojczyzny! Niech trwa! – wpisano do Księgi po spotkaniu.

Za serce

Ograniczone łamy gazety nie pozwalają na opisanie wszystkich osiągnięć 25 lat współpracy. Nie sposób wymienić wszystkich wycieczek i wyjazdów uczniów i nauczycieli z Dukszt. Spędzają czas nie tylko w Poznaniu, ale podróżują od gór do morza poznając kraj za którym tęsknią na co dzień. W myśl zasady, że podróże kształcą wracają z nich bogatsi nie tylko o przeżycia duchowe i nowe przyjaźnie, ale mają również szansę na obserwowanie jak zmienia się świat i na spojrzenie na swoją małą ojczyznę z nieco innej perspektywy.
Wszystkich Przyjaciół szkoły w Duksztach łączy małżeństwo Krystyny i Ryszarda Liminowiczów, którzy – jak na filantropów przystało – angażują cały swój czas nie tylko na aktywną działalność w Towarzystwie, ale dostrzegają potrzeby drugiego człowieka. Św. Jan Paweł II napisał kiedyś, że „Jeżeli nie wykorzystujemy naszych oczu do tego, by widzieć, to będziemy ich potrzebować, by płakać”. Państwo Liminowiczowie bardzo uważnie patrzą i widzą to, co najczęściej jest niewidoczne dla oczu. Dzięki temu, jedyne łzy jakie pojawiają się w ich oczach to łzy wzruszenia i radości, że to, co robią ma sens. Dyrektor Czesława Bartoszewicz jest bardzo wdzięczna za każdy gest dobroci płynący z Poznania, ale i poznaniacy twierdzą, że bez pani Czesławy droga do Dukszt może pokryłaby się kurzem zapomnienia. Bo tak naprawdę to jej zasługa, że podtrzymuje wszystkie relacje, pamięta o ważnych rocznicach i nigdy nie zapomina o życzeniach, gratulacjach, podziękowaniach. Wie, jak subtelnie poprosić o pomoc i jak szczodrze za nią podziękować.

To wzajemne uzupełnianie się – spotykanie serc spragnionych polskiego i wileńskiego słowa, pieśni, patriotyzmu. Dziękujemy za dar najwspanialszy – za to, że umiecie w nas budzić najszczersze wzruszenia, najlepsze – czasem zapomniane, lekko kurzem powszedniości pospiesznej i powierzchownej przykryte – emocje. Kochamy Was za to! – napisali członkowie TMWiZW, a społeczność w Duksztach odwzajemnia te słowa.